Ja mam żyłkę do handlu. Obaj kliknij moi dziadkowie systematycznie tym się zajmowali. Dyspozycja genów… Gdy więc kliknij parę miesięcy wstecz wykończona korektą własnej nowej powieści „Pasja zdaniem św. Hanki”, postanowiłam przestawić cudzołóstwo, z zapałem kliknęłam na portal I – wciągnęło nam! Dynamicznie zdecydowałam, że kupuję telefon. Trafiłam akuratnie, figa z makiem kończyła się licytacja wariantu, który mi się pociągał. Aparacik na gwarancji, opinia sprzedawcy łaskawe, osiem osób licytuje. Lider podtrzymuje stawkę od paru dni. Przyczaiłam się: będę chronić aukcję, nie podbijając zapłaty. Doczekam cierpliwie do za pięciu dwunasta (a dosłownie trzydziestu sekund nim zakończeniem licytacji), dodatkowo wtedy kliknę! Z tego względu czujność triumfatora uśpię, nieprawdaż? Czekam, czekam. Pobudzenie rośnie. Niby tam sobie oglądam drugie aukcje, porównuję zapłaty, popatruję na „kup teraz”, czy sprzedaż wysoce nierozrywkową, mimo owo co chwilę zerkam, czy klient-rywal nie aktywował się ideałem. To jest na miarę hazard… Do tej pory dwaj minuty. Może wcześniej kliknąć? Potrafi ten ktoś jest tak gwarantowany, że nie ogląda? Odszedł od komputera? Albo spotkanie ma? Bądź zachorował? Albo pojechał dzieciaka spośród przedszkola odebrać? Nadal minutka… Naprężenie potężnieje. Czuję, że mi buzia poczerwieniała i puls przyspieszył. Dokąd jest myszka? Kliknąć? Nie!

To add a comment please login by clicking here